tag:blogger.com,1999:blog-2732632179151827132.post7951558380408538882..comments2024-03-04T09:12:51.169+01:00Comments on Instrumenty samotności*, czyli recenzje książek długich, krótkich i średnich: Do śnienia o sławie, czyli "W rytmie przyjemności" TayloraTomekhttp://www.blogger.com/profile/05015302014843144416noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-2732632179151827132.post-6031021751574928572014-01-15T09:29:35.735+01:002014-01-15T09:29:35.735+01:00Jasne, 80 lata były z jednej strony cukierkowe i ...Jasne, 80 lata były z jednej strony cukierkowe i plastikowe, a z drugiej strony mroczne i posępne - najlepsze płyty The Cure na przykład. Joy Division. The Smiths. A nawet te kolorowe chłopaki z Duran Duran POTRAFILI grać, komponować i śpiewać. Posłuchaj takiego "Save a prayer" ich. Kapitalna kompozycja. Albo Norwegowie z A Ha. "Hunting high ang low" to majstersztyk.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2732632179151827132.post-26581471204033421132014-01-14T23:18:08.695+01:002014-01-14T23:18:08.695+01:00To znów ja. Ale muszę. Nie lubię tej stylistyki, n...To znów ja. Ale muszę. Nie lubię tej stylistyki, nie lubię Duran Duran, Alphaville, OMD, Michaela Jacksona, Depeche Mode, Pet Shop Boys o innych już nie mówiąc. Łapię w miarę Genesis, Midnight Oil, Roxette. Kocham U2, Madness, Queen i nieraz Red Hot Chilli Peppers. Lata 80 nie są muzycznie moimi ukochanymi. Wszyscy wyglądali dziwnie i byli pokręceni. Chodziłam do podstawówki i w opinii większości osób to chyba ja i grupka podobnych byliśmy dziwni. Słuchałam Starego Dobrego Małżeństwa, Grechuty, Beatelsów i Doorsów i czytałam wiersze Poświatowskiej. Później przestawiłam się na Sex Pistols i Bursę.To nie był mój ulubiony czas. Biografia Taylora nie odbiega zbytnio od większości losów słynnych muzyków: uderzenie sławy, narkotyki, balangi. Ma szczęście chłopak, że żyje. Rozpisałam się, sorry :-) . Już uciekam. Pozdrawiam.Renatahttps://www.facebook.com/renata.czylijanoreply@blogger.com