Doskonale dwoi się w oczach, czyli "Rozłąka" Priesta
Gdy zagłębimy się w treść krótkiej notki, którą wydawnictwo MAG opatrzyło powieść Christophera Priesta pt. Rozłąka, możemy (jako wielbiciele fantastyki) poczuć lekki niedosyt, być może nawet dyskomfort. Czytamy bowiem zapowiedź historii o braciach bliźniakach, którzy w roku 1936 wzięli udział w Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie. Jako wioślarze wywalczyli brązowy medal, a sam Adolf Hitler zaszczycił swoją obecnością uroczystość wręczania trofeów. Opuszczając faszystowskie Niemcy, jeden z bohaterów (pacyfista Joe) wywozi młodą Żydówkę – Brigit, którą w ojczyźnie czekałby ponury los. Trzy lata później wybucha wojna światowa, zaś bracia rozdzielają się za sprawą skrajnie różnych wyborów życiowych. Joe zostaje pracownikiem Czerwonego Krzyża i na ulicach bombardowanego Londynu angażuje się w pomoc rannym. Natomiast Jack wstępuje do sił lotniczych, by brać udział w nalotach na niemieckie miasta.
Brzmi to wszystko „zbyt normalnie”, zważywszy na fakt, że Rozłąka ukazuje się jako kolejna pozycja w serii „Uczta wyobraźni”. Na szczęście dla miłośników fantastyki nie mamy do czynienia ze snującą się flegmatycznie historią obyczajową. Priest proponuje nam niesamowicie złożoną maszynerię powieści; z matematyczną precyzją rozrysowuje nieoczywistą fabułę układającą się w alternatywną wersję dziejów Europy i świata XX wieku.
Książki spod znaku „co by było, gdyby Hitler wygrał wojnę” można by ułożyć w pokaźny stos lub zapełnić nimi kilka metrów bieżących półek w domowych biblioteczkach. Klasyczne już utwory, takie jak Człowiek z Wysokiego Zamku Philipa Dicka lub Dźwięk rogu Sarbana, roztaczały przed czytelnikami ponure wizje rzeczywistości, u której podstaw leżała tryumfująca zbrodnicza faszystowska ideologia. Natomiast Priest modyfikuje podobne wizje i skupia się tylko na jednym, nieco zapomnianym wydarzeniu z roku 1941.
Wtedy właśnie niejaki Rudolf Hess, zastępca Hitlera, jeden z najpotężniejszych ludzi w Niemczech, udał się z szaloną misją do Wielkiej Brytanii. Jako orędownik pokoju pomiędzy państwami znajdującymi się w stanie wojny liczył na to, że jego z nikim niekonsultowana wyprawa zaowocuje podpisaniem przez angielski rząd rozejmu. Ku jego zaskoczeniu nie potraktowano go poważnie. Niemca uwięziono, stał się on źródłem żartów i kpin. Ten groteskowy niemal epizod zapłodnił wyobraźnię autora Rozłąki, który zadał sobie pytanie: „A co by było, gdyby misja Hessa zakończyła się powodzeniem?”
Próbą odpowiedzi na postawione pytanie jest ta niezwykła powieść. Perfekcyjnie utkana, może wręcz onieśmielać bogactwem zastosowanych przez autora środków literackiego wyrazu. Bohater, którego poznajemy na początku dzieła, pisze książki historyczne i niejako towarzyszymy mu w procesie gromadzenia materiałów do kolejnej z nich. Lwią część Rozłąki stanowią jednak wspomnienia pierwszoplanowych postaci, listy, fragmenty protokołów, zapiski z dzienników… Z tej plątaniny krzyżujących się głosów i perspektyw czytelnik musi samodzielnie złożyć obraz alternatywnej rzeczywistości. Niecierpliwych odbiorców będzie drażnić nieco niespieszny rytm powieści – nie może to dziwić, skoro o większości wydarzeń opowiada się przynajmniej dwa razy. Priest jednak od początku do końca metodycznie realizuje swój plan – . rozszczepia obraz świata przedstawionego, prowadząc narrację z punktu widzenia dwóch kontrastujących ze sobą postaci.
Czyni bohaterami Rozłąki parę bliźniaków, którzy mają identyczne inicjały, ale skrajnie różne poglądy (w tym miejscu powinniśmy uświadomić sobie wszelkie symboliczne konsekwencje takiego ukształtowania postaci). Joe to pacyfista skłonny poświęcić honor, by być wiernym własnym przekonaniom. Jack to pilot bombowca, który za jedyną racjonalną odpowiedź na niemiecką agresję uznaje odwet. Zgodnie z przyjętą strategią Priest „rozdwaja historię” – czytelnik, a wraz z nim jeden z bohaterów, prowadzony jest przez lustrzany labirynt odbić, symetrii, wizji i halucynacji. Nie jesteśmy pewni, co jest prawdziwą, a co tylko potencjalną wersją dziejów. Towarzyszy nam drażniąca a jednocześnie zapładniająca intelektualnie myśl – czyżby szalona wyprawa Hessa za sprawą nieznanych nam mechanizmów rozgałęziła historię II wojny i pchnęła losy świata dwoma opozycyjnymi względem siebie torami?
Autor zręcznie żongluje podobnymi wątpliwościami, rozrzuca tropy, którymi może pójść czytelnik i jednocześnie nie daje jednoznacznej odpowiedzi na żadne z pojawiających się pytań. Ba! Priest dodatkowo miesza szyki czytającym, gdy wyraźnie sugeruje, że zarówno Hess, jak i Churchill (obaj zaangażowani w rozmowy pokojowe opisane w Rozłące) mogą nie być tymi, za jakich uważają ich zwykli obywatele. Kto tak naprawdę pociąga za sznurki całej tej historii? – pytamy samych siebie i uświadamiamy sobie, że nigdy się tego nie dowiemy.
Ta wyborna powieść to wysublimowana lektura dla cierpliwego i skupionego odbiorcy. Priest ucieka przed łatwymi, schematycznymi opowieściami o tryumfujących faszystach. Zanurza nas w precyzyjnie i na pozór beznamiętnie opisanym marzeniu sennym o świecie, który nie potrafił ukorzenić się w rzeczywistości, jaką znamy.
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu Fantasta.pl
Podpisuje się pod tym, co napisałeś. Bardzo polecam. Niedawno sam skończyłem czytać i same superlatywy tam widzę, bo Priest stworzył dzieło kapitalne. Postaci, wizja alternatywna, braterstwo, miłość, walka o przetrwanie na froncie i poza nim, układanka konstrukcyjna (listy, materiały, dzienniki). Czekam cholernie na kolejne książki tego pisarza, bo zrobił na mnie mocne wrażenie . :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Wyśmienita lektura. No i ten język. Przezroczysty, rozbudowany.
UsuńA Priest jeszcze dwie inne książki w Polsce ma - "Prestiż" i "Łagodną kobietę."
Wiedziałem o "Prestiżu", ale widziałem film, który jest jednym z moich ulubionych i nie do końca jestem przekonany, czy mam po tę książkę sięgnąć już teraz, czy może za jakiś czas, jak mi się ten obraz nieco ulotni z głowy. Czytałeś? Wierna ekranizacja, czy może jednak wiele dodane i książkę można łyknąć bez problemu znając film?
UsuńW przyszłym roku ma się pojawić Priest w Artefaktach i bankowo to sprawdzę. :)